Od naszych zaprzyjażnionych wiedenek wiemy, że w Austrii nie jest niczym szczególnym pójscie do restauracji z czworonogiem. Zazwyczaj kelner przynosi miskę z wodą, a fakt bycia z psem nie oburza współbiesiadników... U nas nie jest to takie łatwe, bo w społeczeństwie jest wiele stereotypów związanych z traktowaniem zwierząt ( najlepiej aby były na smyczy/łańcuchach i w kagańcach...); Nasze "dziewczyny" w trakcie pobytu w Zakopanem m.in. były zdziwione, że własciciel Bąkowej Zohyliny górnej wyprosił je wraz z resztą kompanii własnie z powodu psa...No cóż , czym skorupka za młodu nasiąknie... |